Obserwatorzy

poniedziałek, 15 października 2012

Misio-stworek:)

Witajcie !
Przez dwa dni powstawał pewien filcowy misio-stworek.Dlaczego tak długo????Dlatego,że jak na filcaczka jest spory,bo ma ok. 30 cm,no i dostał ubranko:)
Oto on:)





A filcaczek powstawał przy współudziale... szczurka Tytusa :)


Wybaczcie,że tak "beztekstowo"  mi wyszło,ale mam Tatę przed operacją i bieganie po specjalistach to ostatnio nasz chleb powszedni,więc ten post wrzucam  tak na szybko:)Miłego tygodnia Wam życzę:)Do zobaczenia:)

niedziela, 7 października 2012

Jesienny spacer:)

Witajcie!
Na samym wstępie chciałabym WAM ogromnie podziękować za wszystkie życzenia jakie otrzymałam.Świętowanie w TAKIM gronie to prawdziwa przyjemność:)
Zobaczcie kogo wydziubałam swoją igiełką:)
Najpierw powstał pyszczek:)
Następnie brzuszek ,rączki i nóżki....
No ale łapki musiały być koniecznie misiowe:)
Na samym końcu powstał ogonek:)
 I gdy powstała już cała misia okazało się ,że ona bardzo lubi jesienne spacery i zbieranie kasztanów.No ale jak ją wypuścić na taką pogodę???Przecież może się przeziębić!!!No ale w końcu uległam prośbą misi pod warunkiem,że założy czapkę....
I szalik.....
Uradowana misia wróciła ze spaceru z całym koszyczkiem jej ukochanych kasztanów....
Koniec......
Miłego i zdrowego  tygodnia Wam życzę!!!
Do zobaczenia!

poniedziałek, 1 października 2012

40 lat minęło.....

Witajcie!
Dokładnie czterdzieści lat temu o godzinie 0.20-1 pażdziernika 1972r w niedzielę urodziła się mała Kasia,czyli ja.Co mogę w związku z tym powiedzieć???Ano,że na prawdę minęło jak jeden dzień,że w głowie wciąż mam naście lat tylko pesel nie chce się zgodzić.Że kiedyś o bohaterze znanego serialu z magiczną 40 w tytule myślałam,że już jedną nogą nad grobem stoi,,że nie chciałabym ,żeby zostało mi mniej niż więcej i że mimo iż urodzona jestem w niedziele to absolutnie nie jestem leniwa.Nie byłam nigdy jakoś specjalnie rozchichotana z fiołkami w głowie,dlatego też z wiekiem nie specjalnie spoważniałam-trzymam normę,że kiedyś patrząc w lustro biust i tyłek miałam zdecydowanie wyżej niż obecnie,a siwieć zaczęłam w wieku lat 15,więc wciąż jestem tą samą brunetką,a mimo 40-nadal jestem Kasią  ,a nie Katarzyną.
Ach i jeszcze prawie wcale nie jestem sentymentalna ,ani romantyczna.Nie przywiązuje jakoś wielkiej wagi do rocznic i przedmiotów z tymi rocznicami związanymi.A piszę to dlatego,aby pochwalić się moim wymarzonym i wykłuconym z rodzicami prezentem,bo moja Mamcia uwielbia prezenty pamiątki-typu pierścionek,łańcuszek,moneta okolicznościowa itp.a ja nie bardzo.Więc gdy doszło do decydujących rozmów o biżuterii i pochodnych postawiłam zdecydowane veto a  w zamian dostałam takie cudo:)

Te boskie urządzonko ma w sobie radio i odtwarzacz CD.Stanęło w miejscu w którym spędzam dużo czasu,a więc w kuchni-niestety nie przepadam za gotowaniem,a razem będzie nam rażniej:)Idę teraz czekać na kryzys wieku średniego-tak średniego,bo młoda byłam do wczoraj:(
Do miłego zobaczenia wasza Katarzyna,to znaczy Kasia:)